Oscary 2021. Czy gala powinna zostać odwołana? Sprawdź wszystko, co musisz wiedzieć!

2020 rok nie jest łaskawy dla przemysłu filmowego. Standardowo właśnie rozpoczynałby się najgorętszy okres w kalendarzu kinomanów i swoje premiery miałyby filmy najprawdopodobniej ubiegające się później o złotą statuetkę. Niestety duża część kin jest zamknięta, a większość wysokobudżetowych tytułów została przełożona na przyszły rok, co zmusiło Akademię do wprowadzenia zmian odnośnie filmów mogących kwalifikować się do walki o nagrodę. W amerykańskich mediach trwa zagorzała dyskusja, czy 93. gala wręczenia Oscarów powinna zostać odwołana. My natomiast przyglądamy się bliżej temu, jak ma ona wyglądać w nowych realiach, ponieważ jeżeli się odbędzie, bez wątpienia będzie zupełnie inna od poprzednich.

Już sama data 93. ceremonii wręczenia nagród przyznawanych przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej jest czymś zupełnie nowym. W czerwcu podjęto decyzję o przeniesieniu gali z 28 lutego na 25 kwietnia 2021 roku, co jest najpóźniejszym terminem od czasu rozpoczęcia transmitowania gali w telewizji, czyli 1958 roku i czwartym takim przypadkiem w całej historii wręczania statuetek! Wcześniej oscarową noc opóźniono w czasie z powodu: powodzi w Los Angeles w 1938 roku (ceremonię przesunięto o tydzień), morderstwa Martina Luthera Kinga Jr. w 1968 roku (ceremonię przesunięto o 2 dni) oraz zamachu na prezydenta Ronalda Reagana w 1981 roku (ceremonię przesunięto o 1 dzień). Warto zwrócić uwagę na to, że jeszcze nigdy gala nie została odwołana, a statuetki przyznano nawet w trakcie trwania II wojny światowej.

“Od ponad wieku filmy odgrywają ważną rolę w pocieszaniu, inspirowaniu i zabawianiu nas w najtrudniejszych czasach. Tak też jest w tym roku. Mamy nadzieję, że poprzez wydłużenie okresu kwalifikowalności i opóźnienie daty przyznania nagród, zapewnimy twórcom elastyczność, której potrzebują, by móc ukończyć i wypuścić swoje filmy bez ponoszenia kary za coś, na co nikt z nas nie ma wpływu.” (David Rubin, przewodniczący Akademii)

Teraz w Stanach Zjednoczonych dziennikarze zastanawiają się jednak, czy przyznawanie nagród ma sens. Jak uważa Alyssa Rosenberg z Washington Post tegoroczna lista tytułów nominowanych do Oscara będzie nie tylko mocno osłabiona, ale i dostęp do dzieł może być mocno ograniczony. Netflix zyskał w tym roku miliony amerykańskich konsumentów, jednak nie jest on dostępny w każdym gospodarstwie domowym, a zasięg takich platform streamingowych jak Hulu, Apple TV+, czy innych VOD jest mocno limitowany. Podczas gdy członkowie Akademii dostają płyty DVD lub linki z dostępem do filmów, duża część kinomanów może mieć problem z obejrzeniem wszystkich produkcji, które będą mogły poszczycić się nominacją, a te poznać mamy 15 marca.

Tu dochodzimy do czegoś całkowicie nowego w historii Oscarów. Po raz pierwszy Akademia przyznała jednorazowe zezwolenie na kwalifikowanie się do nagrody filmom, które nie miały swojej premiery kinowej, a pojawiły się na platformach streamingowych. Dodatkowo okres kwalifikowalności filmów obejmuje teraz dwa lata kalendarzowe. Konkurować o statuetkę będą mogły tytuły, które zostały wydane w 2020 roku lub w pierwszych dwóch miesiącach 2021. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 1933 roku, czyli podczas szóstej ceremonii rozdania Oscarów, a nagroda za najlepszy film trafiła wtedy do twórców “Kawalkady”.

Eksperci spekulują, że termin kwalifikowalności zostanie ponownie przedłużony, w związku z czym kolejne przyznanie Oscarów miałoby odbyć się dopiero na początku 2022 roku, obejmując filmy z 2020 i 2021 roku. Oznaczałoby to, że tegoroczna gala zostałaby odwołana, co spotkało już Festiwal Filmowy w Cannes. Inni amerykańscy eksperci rozważają możliwość skondensowania rozdania statuetek, tak aby zarówno filmy z 2020, jak i te z 2021 mogły zostać nagrodzone niezależnie podczas gali w 2022 roku. Są to jednak tylko i wyłącznie przemyślenia ekspertów, a co zrobi Akademia dowiemy się zapewne już niedługo.

Pojawia się również pytanie w jakiej formie miałaby się odbyć kwietniowa gala. Nie można zapominać, że oscarowa noc to nie tylko święto kina, ale również czerwony dywan, na którym gwiazdy prezentują swoje kreacje od najlepszych projektantów, co jest później szeroko komentowane w mediach. Jeżeli ceremonia miałaby się odbyć z pominięciem pokazu strojów i biżuterii, nie będzie to na pewno tak głośne wydarzenie na świecie.

Odwołanie 93. ceremonii wręczenia Oscarów mogłoby okazać się krzywdzące dla wielu twórców, którzy zdecydowali się na dystrybucję swoich filmów. Jak twierdzi Clayton Davis z serwisu Variety, wyeliminowanie kasowych produkcji, daje sporą możliwość na przebicie się tytułom, które mają mniejsze budżety i w normalnych czasach zostałyby pominięte. Mniejsza ilość filmów, które będą chciały powalczyć o nominację, to również większe prawdopodobieństwo, że członkowie Akademii obejrzą ich więcej niż zazwyczaj. W zeszłym roku do obejrzenia mieli aż 344 tytuły, a podczas oscarowych początków było ich niecałe 100. Dodatkowo w tym roku o nominację w kategorii najlepszy reżyser walczyć będzie aż 30 kobiet, a o statuetkę dla najlepszych aktorów możliwe, że ubiegać się będą tacy weterani jak: Delroy Lindo, Michelle Pfeiffer, Glenn Close, Kate Winslet, czy Anthony Hopkins.

Gdyby to był normalny rok już mielibyśmy obraz tego, jak mogłaby wyglądać lista nominowanych filmów i twórców. Na ten moment możemy jednak tylko spekulować. Poniżej przedstawiamy listę tytułów, które naszym zdaniem możliwe, że będą walczyć o Nagrodę Akademii Filmowej.

 

Amonit, reż. Francis Lee

 

Pięciu braci, reż, Spike Lee

 

Proces Siódemki z Chicago, reż, Alan Sorkin

 

Nomadland, reż. Chloe Zhao

 

Może pora z tym skończyć, reż. Charlie Kaufman

 

Pierwsza krowa, reż. Kelly Reichardt

 

Elegia dla bidoków, reż. Ron Howard

 

Ojciec reż. Florian Zeller

 

Mank, reż. David Fincher

 

One Night in Miami, reż. Regina King

 

Pieces of a Woman, reż. Kornél Mundruczó

 

Nowiny ze świata, reż. Paul Greengrass

 

Polskim kandydatem do Oscara będzie film “Śniegu już nigdy nie będzie”, wyreżyserowany przez Małgorzatę Szumowską we współpracy z Michałem Englertem. Natomiast, czy film powalczy o statuetkę dowiemy się dopiero 15 marca, kiedy zostaną ogłoszeni wszyscy nominowani.

 

 

 

Iwona Marczewska/Cinema City