5 powodów dlaczego Taika Waititi idealnie pasuje do Gwiezdnych Wojen

Nie może uciec Twojej uwadze, że nowym reżyserem Gwiezdnych Wojen będzie Taika Waititi. Postaramy się wyjaśnić dlaczego jest to znakomita wiadomość…


1. Współreżyserował oraz podłożył głos w serialu The Mandalorian

Kto może bardziej nadawać się do reżyserii filmu Gwiezdnych Wojen? Waititi poprowadził finałowy odcinek sezonu 1, który zbierał najwyższe oceny zarówno przez krytyków, jak i widzów. Serial stworzony przez Jona Favreau (reżysera Króla Lwa z 2019) ma zdecydowanie bardziej szorstki wygląd w uniwersum Gwiezdnych wojen, nadając mu smaku i charakteru rodem z dzikiego zachodu.

Serial The Mandalorian jest o wyjętym spod prawa łowcy nagród Mandalorian-em (w roli Pedro Pascal), który podróżuje do najciemniejszych, najniebezpieczniejszych zakątków uniwersum Gwiezdnych wojen. Serial, z wkładałem Waititiego, został pochwalony i ciepło przyjęty przez widzów za obranie nowego kierunku. Waititi oprócz reżyserii, podkładał głos pod androida IG-11.

 


2. Stworzył operę kosmiczną

Wydany w 2017 roku film Marvela Thor: Ragnarok, można uznać za próbę Waititiego przed pełnometrażowym filmem Gwiezdne Wojny. Film ożywił nieco podniszczoną serię Thora, rozjaśniając Asgardyjski szablon mnóstwem żarliwych wizualizacji, świetnych żartów i zdecydowanie większą liczbą zadziornych tekstów od Chrisa Hemswortha.

Waititi cytował kultowego Flasha Gordona z 1980 roku, który był zainspirowany Gwiezdnymi Wojnami, które miały wpływ na wizualny i emocjonalny ton Ragnaroka. Z pewnością śmiałe podstawowe kolory i brzęczący syntezator ścieżki dźwiękowej Marka Mothersbaugha sprawiają, że jest to bardzo widoczne. Prawdę mówiąc, Marvel był pod takim wrażeniem Thor: Ragnarok-a, że zaangażował Waititiego do Thor: Love and Thunder w roli reżysera, wraz z powracającą postacią Jane Foster (w którą wcieli się ponownie Natalie Portman). Premiera filmu jest planowana na rok 2022.

Co ważniejsze, Ragnarok udowodnił, że pewność siebie i werwa, z którymi Waititi zmierzył się w trzecim filmie Thora na pewno przygotowywały go do nowego projektu Gwiezdnych Wojen.

 


3. Ma nikczemne poczucie humoru

To jest oczywiste. Genialnie niecodzienny humor Waititiego tchnął życie w takich filmach jak „Co robimy w ukryciu” (2014) oraz „Dzikie łowy” (2016). Ten pierwszy to histerycznie zabawny pseudo-dokument o ujawnieniu się wampirów w Nowej Zelandii, który stał się początkiem popularnego serialu telewizyjnego. Jedna z zabawniejszych sekwencji polegająca na tym, że wampiry napotykają grupę likantropów, które ogłaszają je "Werewolves, not Swearwolves".

Natomiast „Dzikie łowy” to komedia kompletnie odmienna, która pokazuje nieprawdopodobne perypetie duetu Sama Neilla i Juliana Dennisona w dziczy w Nowej Zelandii, jednocześnie ściganych przez służby ochrony dzieci. Słodki i zabawny jednocześnie.

Ten dziwaczny humor może zrewitalizować uniwersum Gwiezdnych Wojen i nadać mu niepowtarzalny charakter, jakiego nie widzieliśmy wcześniej w tej serii. W końcu cykl ma już 42 lata i każdy filmowiec, który może go odświeżyć, zostanie mistrzem.

 

 


4. Potrafi mocno zainteresować swoimi postaciami

Waititi rozsławił się dzięki najnowszej adaptacji książki Jojo Rabbit. Film, zainspirowany powieścią Christine Leunens „Caging Skies”, z szacunkiem i w poruszający sposób patrzy na widmo nazistowskiej tyranii widzianej oczami małego dziecka.

Imponujący nowicjusz Roman Griffin Davis w roli Jojo „Rabbit” Betzler, jako chłopiec z hitlerowskiej młodzieży, który wyobraża sobie nazistowskiego przywódcę (granego przez Waititiego) jako karykaturę, stylizowaną na Disneyowskiej postaci Jimiego Świerszcza. Ale kiedy Jojo odkrywa, że jego matka Rosie (w roli Scarlett Johansson) ukrywa młodą żydowską dziewczynę Elsę (graną przez Thomasin McKenzie), Jojo jest rozdarty między nacjonalistycznym zapałem i współczuciem dla losu Elsy.

Mimo, że film cechuje zwykły niecodzienny humor Waititiego, film stopniowo ukazuje się jako mroczna czy ponura historia jednego chłopca zmagającego się z okrutnym, brutalnym światem. Żonglowanie odmiennymi tonami przez Waititiego sprawiło, że został nagrodzony Oscarem za najlepszy scenariusz adaptowany i nie można zaprzeczyć, że niektóre fragmenty Jojo Rabbit uderzyły mocniej niż wiele innych jego filmów. To pokazuje, że potrafi budować poczucie empatii wobec ludzi w trudnej sytuacji, a Gwiezdne Wojny potrzebują reżysera, który mógłby stworzyć silny związek między publicznością a postacią.

 


5. Ma wsparcie wielu sławnych

Jest więc jasne, że Waititi ma kwalifikacje techniczne i CV dzięki czemu jest idealny do Gwiezdnych Wojen. Ale wisienką na torcie jest wsparcie poprzednich twórców Gwiezdnych Wojen, przede wszystkim Riana Johnsona.

Człowiek stojący za Ostatnim Jedi, nie wspominając już o wspaniałym „Na noże”, wyraził zadowolenie z powołania Waititiego na tę rolę.

 

Jak myślisz dlaczego Taika Waititi to świetny wybór na reżysera Gwiezdnych Wojen? Powiadom nas @CinemaCity


Cineworld